Ekorodzice

MamaPiątki (postów: 27) Użytkownik portalu
20 punktów
2011.03.29 00:05
Zaintrygowała mnie nazwa tej kategorii- poród w Polsce nadal kojarzy się ze szpitalem i z lekarzem. A przecież od zarania dziejów poród to była domena akuszerek, babek, położnych itp- kobiet, które miały potężną wiedzę o porodzie opartą na DOŚWIADCZENIU, mimo że nie miały wykształcenia medycznego.
Teraz, niestety, poród został zmedykalizowany i coraz mniej w nim NATURY...
Przeżyłam 4 porody w szpitalu i uważam, że żaden szpital, choćby się bardzo starał, nie jest w stanie stworzyć takich warunków jakie ma kobieta w swoim własnym 'gnieździe' ;)

Miesiąc temu przeżyliśmy poród domowy-tylko ja, mąż i położna (która nota bene wpadła 15min przed rozwiązaniem;))
Komfort psychiczny- że możesz robić co chcesz, nikt ci nie mówi jak masz oddychać, jaką pozycję przyjąć w danej chwili; cudowne uczucie kiedy wsłuchując się w siebie odkrywasz, że ty po prostu WIESZ co masz teraz robić. Jest to NIE-SA-MO-WI-TE przeżycie!!
A później ten spokój- dziecko leżące na brzuchu, nikt Ci go nie zabiera żeby zważyć, zmierzyć czy odśluzować, możesz się cieszyć tą piękną chwilą którą zapamiętasz do końca życia...
No fakt, nasz spokój się skończył po kilku godzinach;) kiedy wpadła czwórka starszego rodzeństwa żeby powitać młodszą siostrę :D Ale to też było piękne- mogli od razu cieszyć się z nami, a nie stresować brakiem mamy w domu przez 3 dni...

Czy Wy też macie podobne przeżycia? Opiszcie swoje wrażenia z porodu w domu, może inne mamy przestaną się bać?
inzynierka (postów: 218) Użytkownik portalu
43 punktów
2011.03.29 13:26
Normalnie, jakbym czytała opis swoich marzeń. Niestety w naszym rejonie trudno o taką specjalistkę, która zgodziłaby się przyjąć poród w domu. Najbliższy dom narodzin podobno jak i akuszerki z odpowiednimi kwalifikacjami działają kilkaset kilometrów stąd.
www.inzynierka.pl
Konto użytkownika zostało zablokowane lub skasowane
MamaPiątki (postów: 27) Użytkownik portalu
20 punktów
2011.03.29 16:49
Oczywiście- jestem za porodami domowymi O ILE CIĄŻA PRZEBIEGA NORMALNIE I NIE MA INNYCH PRZECIWWSKAZAŃ ku temu (dlatego nie udało nam się rodzić 4. w domu)

Przeżyłam piękny poród w szpitalu (czwarty) z położną którą znałam, która nie narzucała mi swojego zdania, pozwalała na wszystko, zachęcała do słuchania swojej intuicji...Skończyło się porodem na podłodze gdzie położna musiała leżeć żeby coś widzieć :D Naprawdę piękny poród. ALE...

No właśnie to ale poznałam przy porodzie domowym- szpital zawsze będzie szpitalem i nie będę się tam czuła jak w domu który ma swoją atmosferę, swoje zapachy, swój 'klimat', w którym spędzam każdy dzień i czuję się bezpiecznie... Myślę że każda kobieta która to przeżyła się ze mną zgodzi :)

wątek widziałam, ale tam jest głównie o refundowaniu porodów domowych ;)
mamaga (postów: 231) Użytkownik portalu
46 punktów
2011.04.01 09:18
Z czystym sercem także polecam poród w domu o ile nie ma żadnych przeciwwskazań. Zgadzam się w 100% z MamąPiątki. Nic nie zastąpi atmosfery domu...
Dla nas każdy z trzech porodów był wielkim świętem które mogliśmy przeżyć razem od początku do końca. Bez pośpiechu, w swoim tempie, bez skrępowania. Po prostu jako naturalne a nie ekstremalne wydarzenie w naszym życiu.
Mój mąż nie był sprowadzony do roli widza (jak często to ma miejsce w szpitalu podczas porodów rodzinnych). Przygotowywał miejsce w którym rodziły się nasze dzieci, wspierał mnie duchowo a także  fizycznie...Sprawdzał postęp porodu (badał mi rozwarcie) - pomimo bóli nie potrafiłam określić (za pierwszym razem) czy to już poród czy dopiero skurcze przepowiadające - spodziewałam się po prostu dużo większego bólu:) A na sam finał podtrzymywał mnie (rodziłam w pozycji kucznej wspierając się na kolanach mojego męża).
Ważne dla nas było też to, że nie odcinaliśmy od razu pępowiny. Czekaliśmy aż ta cenna krew która jest w pępowinie spłynie cała do dziecka. Nie było ciągnięcia za pępowinę, aby łożysko  urodziło się "szybciej" i tym podobnych praktyk wynikających z pośpiechu panującego w szpitalu...
Położna czuwała nad wszystkim z boku jak anioł stróż, z ogromnym wyczuciem i delikatnością...
Piękny był też fakt, że nasze dzieci od razu mogły przywitać nowo narodzone rodzeństwo...

Zawsze pada pytanie o bezpieczeństwo porodu w domu...
Według mnie nie ma jednoznacznej odpowiedzi - 100% bezpieczeństwa nie osiaga się nawet w szpitalu, gdzie często poprzez chęć "pomocy" kobiecie często się szkodzi jej i dziecku...
Ważne jest aby ciąża przebiegała bez żadnych komplikacji i nie było żadnych przeciwwskazań, a drugą kwestią jest odległość od szpitala" w razie w".
Nasza położna miała ze sobą KTG także było wiadomo co się z dzieckiem dzieje, czy tętno jest prawidłowe itp.
Dla porównania w Holandii ok 80% porodów odbywa się właśnie w domu:)





www.plachaart.blogspot.com
MamaPiątki (postów: 27) Użytkownik portalu
20 punktów
2011.04.01 19:43

U nas nie było KTG- za to mąż jeszcze w ciąży nauczył się słuchać tętna dziecka uchem do brzucha i liczyć ilość uderzeń, więc robił za KTG;)


A bezpieczeństwo? Nikt nigdzie nie zagwarantuje nam na 100% że będzie OK. Nawet w najlepszym szpitalu. I marzy mi się żeby było u nas jak na Zachodzie gdzie poród domowy traktowany jest jako coś NATURALNEGO, a położne przyjmujące takie porody nie są napiętnowane przez środowisko lekarzy.

Niestety Polska bierze przykład z Europy wybiórczo (nie zawsze wybierając mądre rzeczy). Oby się to zmieniło szybko:)



abda (postów: 5) Użytkownik portalu
88 punktów
2011.04.03 17:07
Nie wiem, czy czułabym się w domu bezpiecznie, zwłaszcza przy pierwszym porodzie. Jednak polecam zwolennikom takiego wyboru film dokumentalny pt. "Pierwszy krzyk" francuskiego reżysera Gilles de Maistre. To niezwykła opowieść o magii narodzin - jak zapowiada twórca i zgadzam się z nim. Wzruszyłam się ogromnie. Film ten może skutecznie przekonać te z was, które myślą o porodzie w domu, że naprawdę warto. 
A potem koniecznie trzeba obejrzeć kolejny dokument "Babies". Tu jego trailer: http://www.youtube.com/watch?v=N009QUWUy7I
magrathea (postów: 16) Użytkownik portalu
20 punktów
2011.04.06 19:07
Dziewczyny, strasznie Wam zazdroszczę, ja też o mało nie urodziłam w domu, ale jednak się nie udało :( Na początku miałam straszne wątpliwości, ale gdzieś w środku czułam, że szpital jednak nie jest miejscem, gdzie chciałabym przeżyć najcudowniejszy moment swojego życia. No i mój mąż bardzo pragnął być obecny przy narodzinach syna, a w szpitalu nie zawsze jest to możliwe. Trafiłam na wspaniałą i mądrą położną, która przyjmuje porody domowe w Opolu. Jest to osoba, która patrząc na brzuch potrafi oszacować położenie dziecka, a patrząc na twarz przyszłej mamy poznaje stan jej zdrowia! Nie żadna szamanka, ale położna, która zna prawa natury, a nie wierzy ślepo aparaturze. Nie każda ciąża nadaje się do porodu w domu. Jakiekolwiek komplikacje wykluczają tą możliwość. Kiedy dowiedziałam się, że jednak nie mogę, i że będzie cesarka, byłam mocno zawiedziona. Myślałam o moim dziecku, o tym, że nie będę go mogła od razu przytulić, że położą go z dala ode mnie, samotnego i wystraszonego, zdanego na łaskę i niełaskę służby zdrowia. 
I rzeczywiście nie było łatwo. 

MamaPiątki (postów: 27) Użytkownik portalu
20 punktów
2011.04.15 00:08
Oczywiście, zdarza się że poród w domu jest niemożliwy i trzeba się z tym pogodzić- chociaż ja się tak nastawiłam na ten domowy, że pewnie też bym się zestresowała i byłabym mocno zawiedziona szpitalem....
Wydaje mi się że w razie takiej konieczności trzeba zrobić wszystko żeby ten szpitalny poród był choć namiastką takiego domowego...Troszkę 'powalczyć' z personelem np. żeby dziecko dali przytulić po urodzeniu, albo żeby pozycję można było sobie wybrać... Niestety o swoje prawa musimy jeszcze walczyć, ale naprawdę warto- sprawić żeby było to PIĘKNE, a nie tylko bolesne wspomnienie!
inzynierka (postów: 218) Użytkownik portalu
43 punktów
2011.12.02 12:19

hej, choć to dopiero 21 tydzień to ten temat nie opuszcza mnie. Od zawsze poród w domu, po cichu bez wenflonu, fartuchów itd był moim marzeniem. teraz znajduje kolejne "usprawiedliwienia":

1. zamykają oddz. gin.-poł. "za płotem" a więc łudzę sie, że tym razem jak na filmie nie dojadę na czas, dreszcze mnie przechodzą na myśl o choćby dwudniowym pobycie w szpitalu samej, jako karmiącej wiecznie głodnej itd- bo "sprawca", będzie musiał sie zająć pozostałymi dziećmi i nie podoba mi sie żeby moje dziecko miało inaczej niż pozostałe w dowodzie wpisane miejsce urodzenia (tzn. jakąś miejscowość, która nic dla mnie nie znaczy); a i jeszcze mja natura rodzenia kolejno w 40, 43, i 43 tyg ciąży) - nie chcę znowu czekać w szpitalu dwa tygodnie i być poddawana co dwa dni próbom oksytocynowym oraz innym dziwnym procedurom

2. to czwarte dziecko, wszystkie rodzone "normalnie" i nawet znajoma położna jak mnie zobaczyła to zaproponowała "trzymam dla Ciebie łóżko w szpitalu, ale teraz myślę, że możesz rodzić nawet w domu, tylko zadzwoń to wpadne z ktg"... oj kusi, sama się prosi

3. TO MOJE MARZENIE!

ale do meritum sprawy. Dziewczyny, czy jak urodziłyście w domu, to nikt na siłę nie zabierał Was z dzieckiem do szpitala "w celu wykonania niezbędnych czynności, pomiarów, szczepień i formalności" ?-sąsiadkę zabrali... I druga sprawa jak wtedy mogą wyglądać wszystkie ww. formalności tzn. co zrobić żeby zostać w domu z rodziną i po porodzie?

www.inzynierka.pl
mamaga (postów: 231) Użytkownik portalu
46 punktów
2011.12.02 13:12
Inżynierko ciesze się że dałaś sobie (i dziecku) odpocząć i wybrałaś się na zwolnienie i że się dzielnie trzymasz ;)
Rodziliśmy z położną, która po urodzeniu  bez pośpiechu dziecko zważyła, zmierzyła i wypisała książeczkę zdrowia dziecka oraz wypisała dokument, że dziecko się urodziło (taki wypisują w szpitalu i szpital odsyła to do gminy) z tym papierkiem trzeba udać się ( najlepiej tatuś ;)) do Urzędu Gminy aby dziecko wpisali do ewidencji (przynajmniej tak było u nas). Co do szczepień to nie szczepimy więc się nie wypowiem. Na drugi czy trzeci dzień przyjechał do nas lekarz pediatra aby obejrzeć dziecko (w naszym przypadku była to wizyta bezpłatna). Na drugi dzień po porodzie położna (która odbierała poród) zrobiła badanie na fenyloketonurię i mukowiscydozę - pobrała krew z palca maleństwa (podczas karmienia). To badanie może wykonać także położna środowiskowa ważne aby zmieścić się w czasie, że tak powiem ;)
Moją znajomą tez chcieli zabrać do szpitala co więcej służba medyczna chciała aby zapisała się do szpitala choćby na godzinę...ale znajoma się nie zgodziła.
Jeśli będziesz miała jeszcze jakieś pytania to z chęcią odpowiem ;)
www.plachaart.blogspot.com
Gruszka, jabłko, a może klepsydra? Sprawdź swój kształt!

Quizy

1001 pytań i odpowiedzi na kazdy temat. Jeżeli chcesz się dowiedzieć więcej zajrzyj tutaj.

 

 

Zobacz wszystkie »
Pieluchy wielorazowe podbiły już serca wielu ekomam. O ich zaletach mówi się coraz głośniej i śmielej… W jaki sposób wielorazówki zaskarbiły sobie przychylność rodziców? I dlaczego tradycyjne jednorazówki są zmorą ekologów? Rozwiąż quiz i dowiedz się więcej...
Najlepsze prezenty świąteczne
zrobione własnoręcznie np. techniką decoupage
praktyczne, takie które przydadzą się w domu, a nie będą tylko ozdobą
dobra książka - ma szanse trafić w gust każdego
karta podarunkowa
inne