Nie znalazlam info, żeby jarzębina musiała przemarznąć, żeby być nieszkodliwa dla zdrowia. Być może po przemarznięciu jest słodsza (jak aronia)?

Natomiast jest kilka gatunków jarzębin (tzw. jarzębiny słodkie), które mają owoce większe i lepsze w smaku, niż zwykła jarzębina. 

Jest sporo zapomnianych owoców, które kiedyś były jadane, a obecnie są tylko drzewami/krzewami ozdobnymi, jak np. berberys, dereń, głóg, róża pomarszczona. 

Nie znalazlam info, żeby jarzębina musiała przemarznąć, żeby być nieszkodliwa dla zdrowia. Być może po przemarznięciu jest słodsza (jak aronia)?

Dokładnie tak!. Dlatego właśnie często dodaje się do nieprzemrożonej jarzębiny jabłka lub inne słodkie owoce, żeby złamać jej cierpkość.

A teraz muszę odszczekać;)

W książce "Polne rośliny w kuchni" Dagmar Lanskiej znalazłam jednak info, że w nasionach jarzębiny jest niewielka ilość trującej amygdaliny - dlatego zalecają jadać niewielkie ilości. 


Z dzikich roślin, które można stosować w kuchni ciekawy jest też bluszczyk kurdybanek - można go stosować jako dodoatek do sałatek, jako "posypka" do zup, ziemniaków - ma ciekawy, lekko orzechowy  smak.

Nie jadłam jeszcze ale słyszałam same superlatywy o czyśćcu błotnym (w sklepach czasami można kupić importowany czyściec bulwiasty) - można go gotować albo piec jak ziemniaki.  Bardzo chciałabym go spróbować.

Od pewnego czasu dość "modny" jest czosnek niedźwiedzi - nawet w audycji Makłowicza kiedyś była potrawa z dodatkiem czosnku niedźwiedziego.

mizeria z czosnkiem niedźwiedzim 1 ogórek,szklanka jogurtu lub śmietany, kilka liści czosnku niedźwiedziego,pieprz,1 łyżka mięty pieprzowej, łyżka mielonych orzechów, sól cukier. ogórek obrać i pokroić w plastereczki,do nabiału dodać resztę składników i posypać mielonymi orzechami, schłodzić. mniam jakbyś chciała moge ci napisać jeszcze mam kilka przepisów z czosnkiem i z czyśćcem, ale ich nie próbowałam. sa to przepisy z ksiązki Łukasza Łuczaja "dzikie rośliny jadalne Polski"

Z mleczy robię syrop/miód - dobry przy przeziębieniach. Czarny bez kwiaty można suszyć - dobra herbatka - też stosuje się ją przy przeziębieniach. Lipa. Z owoców czarnego bzu można zrobić sok. Pyszne są stokrotki. Dziurawiec - trzeba uważać z jego dawkowaniem w lecie, aby nie dostać poparzenia słonecznego. Babka lancetowata, wiązówka błotna, liście leśnych poziomek i malin...Czosnek niedźwiedzi pycha! - kładłam go na kanapki jak sałatę - jak bywałam w bieszczadach to się nim zajadałam :d Jeszcze tasznik (chyba tak się ta roślina nazywa) - ma nasionka w kształcie malutkich serduszek - moje dzieci go bardzo lubią.

Z kwiatów kończyny czerwonej można napić się nektaru - kwiat kończyny składa się z rurkowatych płatków,  w tych rurkach jest słodki nektar - polecam!

To wszystko wypróbowane przeze mnie a i jeszcze by sie uzbierało...

A Pan Łuczaj wydał także książkę "Podręcznik robakożercy" - próbował ktoś???

Polecam książki S.Korżawskiej, która w każdej podaje mnóstwo przepisów na nalewki, herbatki, syropy czy soki z roślin rosnących na łąkach i polach. Ja staram się wzbogacać spiżarnię i apteczkę o polecane przez nią receptury.
Np. dużą skuteczność na swoich dzieciach sprawdziłam syrop z nagietka. Płatki kwiatów zasypać cukrem nieoczyszczonym i ugnieść drewnianą pałką aż wydobędzie się sok. Odstawić na 3 tygodnie na słoneczny parapet. Spożywać 3-4 razy dziennie po łyżce razem  z płatkami. Naturalny antybiotyk , super dla rekonwalescentów, przy chorobach gardła , dla niejadków.
Książek jest 12 jednak przepisy i receptury powielają się w niektórych książkach ale  ja osobiście mam wszystkie i chętnie zaglądam do każdej z nich.

jeszcze dorzucę przepis na rewelacyjną herbatkę "Mistrowską", która rozgrzewa i dodaje energii oraz oczyszcza organizm. Polecana szczególnie dla ciągle chorujących dzieci
majeranek, anyż i koper włoski zmieszać po 50g każdego.
do garnka wlać 3 szkl wody i 4 łyżki. Zagotować i parzyć 15 min. Po odcedzeniu powstaje esencja. Pić rozcieńczone ciepłą wodą zamiast zwykłej herbaty w ciągu dnia. Można dosłodzić sokiem lub miodem.

Jeszcze tasznik (chyba tak się ta roślina nazywa) - ma nasionka w kształcie malutkich serduszek - moje dzieci go bardzo lubią.

jak byłam mała tez to jadłam na łące, bo mi sie podobały te  serduszka, ale nie wiedziałam czy to mozna jeść:) Podręcznika robakożercy jeszcze nie próbowałam

O cudowny wątek! Ja robię konfiturę z dzikiej róży oraz zupę z pokrzyw. Zbieram też macierzanke i lipę na herbatkę. Niedaleko mnie rośnie dużo kalin i zastanawiam się czy z nich też się coś robi?

Robi się, robi z kalin! Wieczorem, jak dziecię pójdzie spac, napiszę więcej:)