Mam siostre, ktora jest 20 lat mlodsza ode mnie. Moi rodzice byli wtedy w wieku mama 43 ojciec 47. Oczywiscie lekarze strasznie straszyli i ciagali mame po roznych badaniach. Oprocz tego, ze byl to porod posladkowy!, mama urodzila bez cesarskiego ciecia ( kiedys tego nie rozumialam, teraz lapie sie za glowe) W kazdym razie dziecko jest powiedzialabym wybitnie inteligentne, wyrozniajace sie na tle klasy. Bardzo zdolna i to w wielu przeciwnych dziedzinach ( polski - pochlania ksiazki, matematyka, plastyka, muzyka (jest w szkole muzycznej). Nie ma tez zadnych wad w stylu alergia. No, ale w tym przypadku moze sie udalo po prostu :)

Konto użytkownika zostało zablokowane lub skasowane

Nie chce mi się w to wierzyć.. z wiekiem mogę wystąpić trudności z zapłodnieniem, ale żeby wiek ojca miał wpływ na inteligencję? a co z matką?? jej wiek nie ma tu znaczenia? hmmmmm

Zastanawiam się na jakiej podstawie wysunięto taki wniosek... To chyba akcja promująca wcześniejsze rodzicielstwo ;)

Ewidentnie to wiadomość z dalekiego kosmosu tak samo jak porównania kiedyś i teraz. Moja babcia i dziadek mieli moją mamę po 40 jako pierwsze dziecko. Babcia rodziła w wieku 41 lat,w ciąży czuła się rewelacyjnie i na tańce chodziła a poród dla niej to była pestka. W ogóle ona nie znała pojęcia dolegliwości ciążowe. Urodziła dziecko zdrowe, moja mama ma 60 lat i nie miała żadnych do tej pory większych chorób i wiadomo jest moja matka wiec tu się wkrada subiektywność ale wg mnie nie jest głupia osoba wręcz przeciwnie, życzyłabym sobie ja takiej wiedzy w wieku 60 lat. Natomiast ja rodziłam w wieku lat 25,ciąża problemowa poród z komplikacjami a co dalej zobaczymy. Jedno jest pewne dzieci chorych jest więcej niż było. Dowód? Wystarczy przejechać się na ul. Wielicką w Krakowie i zauważyć jak wielki jest szpital Prokocim i jak ogromnym działem jest onkologia. Czasy naszych dziadków i rodziców nie znały nawet pojęcia słowa onkologia dziecięca i rak toteż nie budowano takowych szpitali. Ale nie widzę korelacji żadnych typu starsi rodzice = chore dziecko. Jedno w co wierze to syf w jakim dziś żyjemy,zanieczyszczenia, echo Czarnobyla, jedzenie pochodzące z zanieczyszczonej gleby i wdychanie tych pyłów okropnych z cudownych 4 kółek. Sami sobie zgotowaliśmy(i swoim dzieciom)ten los. Mnie się wydaje,że postęp i medycyna to swoją droga,ze przedłużają życie ludziom ale z drugiej strony co pokolenie to słabsze się rodzi niestety. Smie wątpić ze większość z nas do 80 dożyje tak jak pokolenia ludzi przedwojennych co do teraz staruszkowie żyją i  wszystko pamiętają jak to było za czasów okupacji. Się rozpisałam ale dla mnie ten temat jest bardzo istotny i przykro mi,że nasze dzieci w "gorszych" czasach żyją, które zdecydowanie zdrowe nie są :(

Moim zdaniem raczej nie ma w tym prawdy. Sama mam piątkę rodzeństwa, najmłodsza siostra urodziła się gdy mama miała 39 lat, a tata 42. Teraz jest już po trzydziestce, skończyła studia i pracuje w Kanadzie jako ,,umysł ścisły". :) W szkole zawsze miała same piątki, szybko się uczyła, ogólnie była takim ,,cudownym dzieckiem" w porównaniu do nas, zwykłych szarych ludzików. Prawdą jest, że im późniejsza ciąża, tym więcej komplikacji, ale inteligencja? To raczej geny, zdolności i... pracowitość. Sama urodziłam mając 36 lat i córeczka jest śliczną, zdrową dziewczynką