Ekorodzice

wesoly_romek (postów: 123) Użytkownik portalu
20 punktów
2011.07.15 09:22
Kiedyś moja córeczka całowała mnie po rękach i wieszała mi się na szyi. A teraz? W wieku prawie 13 lat Sylwia przeistoczyła się w bezlitosnego speca od zarządzania własną skarbonką. Ledwie sięga mi do pachy a już wykłóca się o każdy grosz... Staram się być zasadniczy, ale to prowadzi tylko do histerii córki i płaczu macochy( mojej żony). Chciałbym być kumplem mojej córki, ale im bardziej chce przyjacielskich stosunków, tym bardziej chyba tracę ...autorytet. Czy to jej minie? Czy to wina pechowej trzynastki na karku, czy będzie może coraz gorzej?
ania (postów: 58) Użytkownik portalu
20 punktów
2011.07.15 09:53
Wydaje mi się, że każde dziecko ma okres buntu. Pewnie jej to mnie, ale żeby nie tarcić dobrych stosunków, staraj się podzielać jakieś zaitneresowanie córki. Uczestniczyć w nim dość aktywnie np. chodzić razem na ciekawe wycieczki lub imprezy kulturalne i dużo z nią rozmawiać, ale nie pouczając. Jeśli chodzi o kwestie finansowe, to może zaproponuj jej jakiś sposób zarabiania np drobne zakupy dla sąsiadki, pomoc w prasowaniu w domu albo w pieleniu ogródka . Wydaje mi sie, że pieniądze , które łatwo przychodzą, nie są cenione i źle wydawane. Dawaj jej tylko ustalone kieszonkowe, a inne niech będą uzależnione od jej zaangażowania i samodzielnie zarobione.
wesoly_romek (postów: 123) Użytkownik portalu
20 punktów
2011.07.15 10:02
Sam już nie wiem co robić;/ Myślałem, że to dlatego, że ja jestem spod znaku Skorpiona a Sylwia to  Strzelec- czyli mamy do czynienia z dwoma charakternymi ludźmi. Ta koniugacja planet chyba nam nie pomaga...  Jak tu wychować małą buntowniczkę nie przetrącając jej psychiki?

Mówię
Ja- Zjedz wreszcie śniadanie!( bawi sie nim 20 minut, a wie ze sie spiesze i chce ja podwiezc do szkoly)
Ona Wali ręką w stół
Ja- Nie zachowuj się tak jesteś dziewczynką! podnoszę głos  i tez walę w stół ręką
Ona- Mamo tata na mnie krzyczy! Odwieziesz mnie do szkoły?

Skaranie boskie z tymi babami;/
Ostatnia zmiana: 2011.07.15 10:02
Tata 19 letniej Sylwi i 7 letniego Franka i 7 miesięcznego Rafałka
wielodzietna (postów: 332) Użytkownik portalu
310 punktów 310 punktów 310 punktów 310 punktów
2011.07.18 11:43
Wyobraź sobie, że ja mam tak codziennie. Mam przed sobą dwójkę niesfornych starszaków i dwie wygłodniałe beksy przy cycu!!!
Ostatnia zmiana: 2011.07.18 11:43
Renata.Ch. (postów: 381) Użytkownik portalu
60 punktów
2011.07.18 20:59
Miałam podobną sytuację, tyle że u mnie spór był że był powiem siostrzany. Ola miała13  lat, Zuza pół roku i od starszej ciągle słyszałam, że wolałaby być jedynaczką albo że zaoszczędzilibyśmy pieniądze zamiast kupować młodszej zabawki... Ja po prostu ustaliłam limit kieszonkowego wypłacanego raz w tygodniu w sobotę.  Są kary- cofnięcie ,,wypłaty", no i - gaże extra na przykład za posprzątanie garażu, ale jeśli o to chodzi to staram się raczej nagradzać ulubionym deserem, wolnym popołudniem itp. W wakacje dorabiała sobie u mojej kuzynki zbierając porzeczki i wyprowadzając psa sąsiadki na spacery. Myślę, że ten bunt był też po części związany z pojawieniem się nowego członka rodziny, ale kto wie? Od tego czasu minął już ponad rok, Zuza podrosła, a Olka przestała aż tak bardzo przejmować się kwestiami finansowymi. Kiedyś nawet usłyszałam, że może się dołożyć do jeździka dla siostry :) I mam takie pytanie wesoły_romek: czy Sylwia zajmuje się braciszkiem, pomaga w opiece itp.?  Czasem tak bywa, że kilka sytuacji kryzysowych zbiera sie w jedną całość i następuje ,,przełom"- potulne dziecko zmienia się w rozwydrzonego potworka, które nie reaguje na prośby ani grośby. Trzeba to przeczekać. Nie narzucać się, ale rozmawiać. Radzić, ale nie sypać mądrościami. Traktować jak dorosłego, razem z wszystkimi konsekwencjami. A nagrodą będzie po prostu ,,Kocham cię". Małe dziecko jest w pewien sposób uzależnione od rodzica. Nastolatek próbuje się uniezależnić. A potem przychodzi okres współzależności. Ale na wszystko trzeba po prostu zapracować.
Ekomamusia nastolatki i dwuletniej dziewczynki Mój blog: http://www.ekorodzice.pl/blogi1570,inne-notki.html
enigma (postów: 706) Użytkownik portalu
131 punktów 131 punktów
2011.07.18 23:15
Mówię
Ja- Zjedz wreszcie śniadanie!( bawi sie nim 20 minut, a wie ze sie spiesze i chce ja podwiezc do szkoly)
Ona Wali ręką w stół
Ja- Nie zachowuj się tak jesteś dziewczynką! podnoszę głos  i tez walę w stół ręką
Ona- Mamo tata na mnie krzyczy! Odwieziesz mnie do szkoły? **



A jak sie dalej rozwija taka sytuacja? Warto (wg mnie) wszystko przemyslec i nie dać się wciągnąć w takie pyskówki. Jeśli nie chce jeść śniadania - niech nie je (ale zabierze drugie śniadanie do szkoły).
Nie wiem, co by miało znaczyć: nie zachowuj się tak, JESTEŚ DZIEWCZYNKĄ.

Czy to oznacza, że chłopcy tak się mogą zachowywać?;)

Zastanów się, co mała chce w ten sposób osiągnąć (chce, żeby mama odwoziła ją do szkoły? może chce coś przegadać w aucie z mamą? może potrzebuje chwili sam na sam z mamą?) - i czy uda się osiągnąć jakiś kompromis - bez wrzeszczenia i walenia w stół. 
spodziewaj się niespodziewanego
Renata.Ch. (postów: 381) Użytkownik portalu
60 punktów
2011.07.19 21:09
Dzisiaj u mnie była tzw. ,,narada wojenna" i przypomniałam sobie o jeszcze jednej pomocnej kwestii: włączeniu w życie finansowe rodziny. U mnie Olka wprost ciągle była zła na moje oszczędzanie i od tej pory mamy pewien rytuał. Po części powstał by nauczyć rozsądnego gospodarowania pieniędzmi, zaoszczędzić, a po części by Ola dowiedziała się, gdzie ,,znika" większa część naszych pieniędzy.  Rozsiadamy się wszyscy przy stole i przygotowujemy kartkę. Spisujemy nasz dochody , a po drugiej stronie wydatki całej rodziny (opłaty, jedzenie, środki czystości itd.) oraz poszczególnych jej członków ( nowa zabawka dla małej, plecak dla córki koszula dla męża itp.). Dochód dzielimy na kilka części. Na pierwszą odkładamy kwoty za rachunki, na drugą 10% całej sumy- nasze oszczędności. Resztę dzielimy na cztery mniejsze kupki i wkładamy do kopert. Koperty rozrywamy zawsze we wtorki wieczorem i to są właśnie narady wojenne :)  Ola dostaje też wtedy swoje kieszonkowe. W soboty jeździmy do supermarketów, gdzie robimy zakupy na kolejny tydzień. Jeśli w kopercie czarna dziura trzeba niestety czekać do następnego wtorku i rozsądnie planować wydatki. Zawsze powinna jednak zostać choćby niewielka kwota na nieprzewidziany zakup, np. leków. Gdy cokolwiek zaoszczędzimy- wkładamy do naszej wyszczerbionej ,,filiżanki na czarną godzinę". Trwa już to ponad rok i aż się zdziwiłam, co wyciągnęłam z niej pod koniec czerwca. To, co przedtem wydawaliśmy na słodycze, nową bluzeczkę i setki innych mniej lub bardziej niepotrzebnych rzeczy, teraz przerodziło się w tygodniowe, rodzinne wczasy w górach. Niezapomniane wrażenia ;) A oszczędzać będziemy nadal, bo od tego czasu już nie usłyszałam do córki ,,Mamo, kup mi nową sukienkę". Teraz ma dwa wyjścia: zaoszczędzić albo... przerobić sama ;) To naprawdę działa, a lekcja oszczędzania wyszła nam wszystkim na dobre.
Ekomamusia nastolatki i dwuletniej dziewczynki Mój blog: http://www.ekorodzice.pl/blogi1570,inne-notki.html
Renata.Ch. (postów: 381) Użytkownik portalu
60 punktów
2011.08.13 12:12
wesoly_romek, i jak tam? Opanowałeś sytuację? :)
Ekomamusia nastolatki i dwuletniej dziewczynki Mój blog: http://www.ekorodzice.pl/blogi1570,inne-notki.html
Gruszka, jabłko, a może klepsydra? Sprawdź swój kształt!

Quizy

1001 pytań i odpowiedzi na kazdy temat. Jeżeli chcesz się dowiedzieć więcej zajrzyj tutaj.

 

 

Zobacz wszystkie »
Pieluchy wielorazowe podbiły już serca wielu ekomam. O ich zaletach mówi się coraz głośniej i śmielej… W jaki sposób wielorazówki zaskarbiły sobie przychylność rodziców? I dlaczego tradycyjne jednorazówki są zmorą ekologów? Rozwiąż quiz i dowiedz się więcej...
Najlepsze prezenty świąteczne
zrobione własnoręcznie np. techniką decoupage
praktyczne, takie które przydadzą się w domu, a nie będą tylko ozdobą
dobra książka - ma szanse trafić w gust każdego
karta podarunkowa
inne