Ekorodzice

monic (postów: 43) Użytkownik portalu
20 punktów
2011.03.31 11:18
Moja córka ma pół roku, więc jestem już bogatsza o pewne doświadczenia. Ale chyba każda z nas musi się zmierzyć z "dobrymi radami" najróżniejszych osób. Na początku byłam przerażona i płochliwa ;) Teraz nie dałabym już sobie w kasze dmuchać ;)
Jednakże strasznie denerwują mnie ludzie, od których słyszę: nie śpij z dzieckiem, nie noś dziecka, nie dawaj smoczka, dziecko musi samo zasypiać, dzieci są cwane i lubią wymuszać...
W moich uszach brzmi to strasznie i nie potrafię tego zrozumieć...
Spałam z córeczką i uwielbiałam to. Nawet mój mąż tego chciał. Teraz uważam, że były to cudowne chwile, niezwykle mi potrzebne i kolejne dziecko również będzie z nami spało przez jakiś czas.
Pomimo jej 9kg - uwielbiam ją nosić! Usypia mi również na rękach, a ja wtedy zakochuję się w niej jeszcze bardziej, gdy patrzę jak słodko śpi wtulona we mnie...
Nie wyobrażam sobie stwarzania jakichś sztucznych barier między mną a dzieckiem, chowania jej na dystans...
Skąd w ludziach ten strach przed własnym dzieckiem??
monic (postów: 43) Użytkownik portalu
20 punktów
2011.08.09 08:39
Jak mi ostatnio znajoma proponowała kupno kubusia play gdy weszłyśmy w temat butelek z dzióbkiem (nie wzięłam butli a małej zachciało się pić więc kupiłam mineralną z dzióbkiem właśnie)i odpowiedziałam, że w tym jest chyba cukier a ja jej nie chcę niepotrzebnie dawać cukru, to spojrzała na mnie z taką miną, jak bym nie wiadomo jaką krzywdę dziecku robiła :)
I usłyszałam też, że jak jej nie będę dawać (teraz?) słodkiego to potem będzie zjadała ich strasznie dużo ;)

choroba - mi się na szczęście trafiła naprawdę super położna, była dla mnie jakimś wręcz bóstwem w pierwszych tygodniach życia Ninusi... gdybym jeszcze lekarki takie miała, to byłoby idealnie :)
choroba-na-smierc (postów: 310) Użytkownik portalu
44 punktów
2011.08.09 13:58
Co do położnej z ośrodka, to jakoś nie udało nam się szybko umówić (przychodnia nie potrafiła mi udzielić informacji co mam zrobić, żeby położna przyszła i przy każdym telefonie do przychodni słyszałam inne informacje ;/) i właściwie nie była mi potrzebna, ale myślałam, że wizyta może jest konieczna do karty zdrowia dziecka [bo podobno kiedyś przychodziły bez umawiania]... z prywatnej położnej po porodzie już nie korzystałam, jakoś sami daliśmy radę z pielęgnacją, kąpaniem w wiadrze i nawałem mlecznym i nic już nie było nam straszne ;)))

A z dobrych rad słyszę jak mantrę jedną: "Może jej zimno? Może trzeba ubrać skarpeteczki?"
Naturalne kosmetyki www.gaj-oliwny.pl: mydło aleppo, czarne mydło savon noir, masło shea, olejek migdałowy, olej nigella i cała reszta dóbr.
monic (postów: 43) Użytkownik portalu
20 punktów
2011.08.10 21:12
U mnie w szpitalu od razu spisywali adres przychodni i sami ich informowali że urodziłam, a już następnego dnia dostałam telefon od położnej, tak więc nie musiałam się o nic martwić.

Zaś jeśli chodzi o skarpetki, to mam to samo ;) Nie ważne że był upał, pot się lał, do tego grzałyśmy się brzuszkami w nosidle - raz jakiś dziadek stwierdził że jej pewnie zimno, innym razem pani aż musiała złapać małą za nogę, żeby sprawdzić czy aby na pewno ma ciepłe ;)
robin (postów: 17) Użytkownik portalu
20 punktów
2011.08.17 21:46

A z dobrych rad słyszę jak mantrę jedną: "Może jej zimno? Może trzeba ubrać skarpeteczki?"


Nawet teraz jak to czytam to mi się ciśnienie podnosi... Z tymi skarpetkami to szlag mnie trafia, bo nikt nie chce jakoś zrozumieć że kończyny zawsze będą zimniejsze!! Najgorsza to jest moja jedna babcia... Przyjechała dwa dni po naszym przyjeździe ze szpitala i usłyszałam że "źli rodzice w zimnie (30 stopniowy upał i body) i na twardym (bez poduszeczki) trzymają". Wstyd się przyznać, ale wyrzuciłam z domu... Do tej poduszki najbardziej się czepiła. I wcale nie pomogło cytowanie autorytetów, ani informacje o zespole nagłej śmierci łóżeczkowej, po prostu nic... Zadziałała gazeta, gdzie napisano (cytuję): "Dziecko do 6 miesiąca powinno spać bez poduszki". I nic ponad to. I tak się nauczyłam że nie ma co tłumaczyć, tylko krótko odpowiadać i stać przy swoim.
bronzowykapec (postów: 6) Użytkownik portalu
40 punktów
2012.10.08 23:23
Jak już urodziłam (podobno źle, bo rodzi się szybciej i trzeba kroplówkę na przyspieszenie i blebleble, a ja nie chciałam)i przyjechałam do domu to po tygodniu przetaczania się różnych dziwnych ludzi przez mieszkanie usłyszałam, ze wszystko robię źle, a na pewno nie tak jak powinnam, mistrzostwo to była moja mama, która ciągle powtarzała, nie całuj, nie przytulaj, nie kołysz, nie noś a jak ją w końcu zapytałam czemu się czepia, to mi powiedziała, że z Tobą takich problemów nie było i zobacz jak wyrosłaś, tak wyrosłam i nie czuję z Tobą żadnego związku, więc przestań pierdzielić głupoty i wyjdź, wyszła, wróciła po roku i przeprosiła, więzi jak nie było, tak nie ma dalej, a od tamtego dnia minęło ponad 11 lat. Kołysałam, przytulałam, pieściłam, pierdziałam w brzuszek głaskałam po dupci jeszcze w zerówce, bo tak lubiła zasypiać, z łóżka wyprowadziłam w trzeciej klasie szkoły podstawowej, trochę to odchorowałyśmy obie, ale do dzisiaj o 5 rano przychodzi ciągnąc poduszkę, daje mi dziubka w policzek i szepce mamusiu posuń się. Posuwam, przytulam i w weekendy potrafimy tak sobie drzemać do południa :)
enigma (postów: 706) Użytkownik portalu
131 punktów 131 punktów
2012.10.09 14:53
Bo z tym nieprzytulaniem, odkladaniem do łóżeczka to było w poprzednim pokoleniu, moja teściowa też tak mi "doradzała" - z tym, że ja sama się dzieckiem zajmowałam, nikt mi nie pomagał i miałam te rady głęboko gdzieś. Długo karmiłam piersią /ponad 3 lata:DD/ i potem to już ani mojej mamie, ani teściowej nie mówiłam, że karmię - bo po co miałam wysłuchiwać? Dziecko się "odcycusiało" samo, bez płaczu czy traumy. Wg mnie nie warto słuchać takich "wujków dobra rada" tylko postępować tak, jak się czuje, że będzie najlepiej dla dziecka.


spodziewaj się niespodziewanego
iaera (postów: 437) Użytkownik portalu
78 punktów
2012.10.10 08:39
Moje dziecko właśnie przyniosło kasztany, i mi sie przypomniało; w zeszłym roku, córka miała około roczku, jeszcze w wózeczku ją woziłam na spacery zbierałyśmy kasztany i ona potem w tym wózeczku siedziała obłożona kasztanami i tam sobie je przekładała, rzucała i ogólnie była zajęta. Nigdy nie miała w zwyczaju brać takich rzeczy do buzi, wiec nie obawiałam się, ze sobie krzywdę zrobi. I na każdym spacerze napatoczyła się jakaś babcia dobra rada, która na widok mojego dziecka krzyczała; żeby sobie tylko do buzi nie włożyła! I w tej samej sekundzie Hela uradowana podsuniętym pomysłem pakowała sobie do buzi garść kasztanów.
Czy i wam się zdarzyło, ze ludzie chcąc przed czymś przestrzec poddają dzieciakom nowe pomysły?
nadu (postów: 93) Użytkownik portalu
44 punktów
2013.07.07 15:26
 U nas tak samo - na początku meeega dużo rad,z czego większość się nie przydało. Teraz już olewam, i wprost mówię - Moje dziecko,ja wychowuję, koniec kropka. Tez nie wiem skąd ten dystans ludzi do własnych dzieci, oraz obawy 'bo się przyzwyczai'. Eh.
www.facebook.pl/nadupieluszki > ekologiczne pieluszki wielorazowe :)
Gruszka, jabłko, a może klepsydra? Sprawdź swój kształt!

Quizy

1001 pytań i odpowiedzi na kazdy temat. Jeżeli chcesz się dowiedzieć więcej zajrzyj tutaj.

 

 

Zobacz wszystkie »
Pieluchy wielorazowe podbiły już serca wielu ekomam. O ich zaletach mówi się coraz głośniej i śmielej… W jaki sposób wielorazówki zaskarbiły sobie przychylność rodziców? I dlaczego tradycyjne jednorazówki są zmorą ekologów? Rozwiąż quiz i dowiedz się więcej...
Najlepsze prezenty świąteczne
zrobione własnoręcznie np. techniką decoupage
praktyczne, takie które przydadzą się w domu, a nie będą tylko ozdobą
dobra książka - ma szanse trafić w gust każdego
karta podarunkowa
inne