Ja lubię w tych tematach eksperymentować. Zazwyczaj zalewam owoce w tym przypadku wiśnie spirytusem, a następnie dobieram do smaku posłodzoną wodą. Wszystko inne wpływa na smak, czyli pestki, ich ilość, miód ewentualnie inne dodatki. Ważne jest też, aby po zmieszaniu nalewki z wodą wstrząsnąć całością, aby się „przegryzło” (ja proszę męża, który jak uderzy butelkę od dołu to aż piana idzie). I oczywiście niektóre nalewki są o wiele smaczniejsze jak postoją z rok, jednak czasem nie mogą do tego czasu dotrwać.
Taka nalewka nazywa się „ratafia”. Przepisów jest dużo, ale wszystko zmierza do wymieszania soku z różnych owoców ze spirytusem. Też ją robię wykorzystując owoce w miarę ich pokazywania się sezonowo.
1001 pytań i odpowiedzi na kazdy temat. Jeżeli chcesz się dowiedzieć więcej zajrzyj tutaj.