Ekorodzice

enigma (postów: 706) Użytkownik portalu
131 punktów 131 punktów
2011.02.01 15:03
No to jeszcze powypytuję - zbliżają się Walentynki, jest więc okazja do powspominania.
Jak się poznaliście?

Czy od razu wiedziałyście/czułyście, że to jest ten jedyny?

Jak to u Was było?
duska11 (postów: 14) Użytkownik portalu
20 punktów
2011.02.04 17:12
Jechałam z siostrą pociągiem na drugi koniec Polski na chrzciny do siostry. W pewnym momencie przysiadł się do nas taki sobie uroczy chłopaczek. Miło nam się gawędziło, jakbyśmy się znali od dawna. Wymieniliśmy się numerami telefonów. Uścisk dłoni i spojrzenie w oczy na pożegnanie utkwiły mi w pamięci do dziś. A minęło od tego czasu ponad 8 lat (małżeństwem jesteśmy od ponad siedmiu). To musiało być przeznaczenie, żartujemy do dziś, bo mogliśmy się w ogóle nie spotkać gdyby nie ta podróż. A mało brakowało. Mieliśmy tam pojechać samochodem ze starszym bratem, choć woleliśmy pociągiem, ale na szczęście brat w ostatniej chwili się rozmyślił. A mój przyszły luby w ostatniej chwili wskoczył do pociągu - o mały włos się nie spóźnił. No i mógł wybrać inny wagon, przedział...
oceńcie sami: czy to nie było przeznaczenie?
szkolas (postów: 23) Użytkownik portalu
20 punktów
2011.02.06 16:55
fajnie tak powspominać:)
Ostatnia zmiana: 2011.02.06 16:56
szkolas (postów: 23) Użytkownik portalu
20 punktów
2011.02.06 16:57
Wszystkie historie kapitalne:)

Ostatnia zmiana: 2011.02.06 16:59
pamperkowo (postów: 38) Użytkownik portalu
25 punktów
2011.02.09 11:20
Jechałam z siostrą pociągiem na drugi koniec Polski na chrzciny do siostry. W pewnym momencie przysiadł się do nas taki sobie uroczy chłopaczek. Miło nam się gawędziło, jakbyśmy się znali od dawna. Wymieniliśmy się numerami telefonów. Uścisk dłoni i spojrzenie w oczy na pożegnanie utkwiły mi w pamięci do dziś. A minęło od tego czasu ponad 8 lat (małżeństwem jesteśmy od ponad siedmiu). To musiało być przeznaczenie, żartujemy do dziś, bo mogliśmy się w ogóle nie spotkać gdyby nie ta podróż. A mało brakowało. Mieliśmy tam pojechać samochodem ze starszym bratem, choć woleliśmy pociągiem, ale na szczęście brat w ostatniej chwili się rozmyślił. A mój przyszły luby w ostatniej chwili wskoczył do pociągu - o mały włos się nie spóźnił. No i mógł wybrać inny wagon, przedział...
oceńcie sami: czy to nie było przeznaczenie?

Życie płata figle :) Dla takich chwil właśnie warto żyć :)

julka-cj (postów: 13) Użytkownik portalu
20 punktów
2011.03.29 13:08
Zawsze jak komuś opowiadam naszą historię to pada pytanie czy opowiadam film czy co? ale co mi tam:) Poznałam przez gg jednego chłopaka....tak po prostu gadaliśmy o pierdołach. Nie szukałam nikogo. Po prostu chciałam z kimś pogadać. Po kilku dniach pisania zaprosił mnie do knajpy:D a że to był dzień rozpoczęcie roku szkolnego to miałam ułatwione zadanie jak go zmylić-wszyscy byli na galowo(byłam ostrożna bo nigdy nie wiadomo kto się kryje po drugiej stronie). Miło było chłopak najwidoczniej wiązał jakieś nadzieje co do mojej osoby... No nic tam:) w październiku miałam składać podanie do zakonu-tylko w tym towarzystwie potrafiłam się odnaleźć. Także mój nowy kolega na samym początku został poinformowany o moich planach żeby nie myślał za dużo. Mniej więcej w połowie września zaprosił mnie jako osobę towarzyszącą na ślub swojej siostry ciotecznej. Pomyślałam a co mi tam:) będę przecież jako towarzysząca i jak coś to po prostu pojadę do domu. Plan był prosty niby... Oczywiście musiałam się spóźnić i dotarliśmy na pół mszy i to niecałe.Później przedstawił mnie swoim dwóm braciom ciotecznym(w tym był ON) i poszliśmy się bawić.Nie wiem czemu posadzona zostałam właśnie między moim kolegą a moim obecnym mężem... Rozmawialiśmy. Każdy po kieliszku to język się rozwiązał...Moje kochanie pokazało mi wtedy że świat może być inny niż ten jakim go widziałam do tamtej pory...Pod koniec tamtego wesela były jakieś bezpodstawne akty zazdrości, to musiałam rozwiać te myśli mojemu koledze...Po weselu były jakieś kłamstwa pomówienia pod moim adresem....Później było pół roku ciszy wypełnione innymi zawirowaniami, które mi tylko pokazały magię tego świata i zaczęliśmy się spotykać(półtora roku byliśmy na odległość-1 spotkanie na miesiąc około) i samo wyszło:) Obecnie mamy prawie 2 lata stażu małżeństwa i pół roczną córeczkę:) Związki na odległość nie są złe-fakt poznawaliśmy się tak do głębi dopiero po ślubie, ale to się czuje że to TEN facet:)
Konto użytkownika zostało zablokowane lub skasowane
Gruszka, jabłko, a może klepsydra? Sprawdź swój kształt!

Quizy

1001 pytań i odpowiedzi na kazdy temat. Jeżeli chcesz się dowiedzieć więcej zajrzyj tutaj.

 

 

Zobacz wszystkie »
Pieluchy wielorazowe podbiły już serca wielu ekomam. O ich zaletach mówi się coraz głośniej i śmielej… W jaki sposób wielorazówki zaskarbiły sobie przychylność rodziców? I dlaczego tradycyjne jednorazówki są zmorą ekologów? Rozwiąż quiz i dowiedz się więcej...
Najlepsze prezenty świąteczne
zrobione własnoręcznie np. techniką decoupage
praktyczne, takie które przydadzą się w domu, a nie będą tylko ozdobą
dobra książka - ma szanse trafić w gust każdego
karta podarunkowa
inne