Mieszkam na Podlasiu i w tym roku mamy komarowy koszmar. Po godzinie 18 na podwórku przed domem dosłownie jest już plaga komarów.
W domu obowiązkowo już od kilku lat mamy w kazdym pokoju moskitiery na oknach. U nas wystarczy siatka na jednym skrzydle okiennym - tym uchylnym.
Nie stosuję ostraszaczy chemicznych, bo jednak wydzielają jakąś trutkę. Dzieci smaruję kremami ekologicznymi, na bazie olejków eterycznych, jest parę na rynku bez szkodliwych dodatków. Można też założyć specjalną gumową opaskę na rekę nasączoną preparatem z olejkami odstraszającymi, ale u nas po godzinie 18 niewiele pomoże. W tym roku mieliśmy przeprowadzkę, zmieniliśmy dom, więc nie było czasu na zajęcie się ogrodem ale w przyszłym mam zamiar wysiac trochę roślin odstraszających komary. Np. lawendę i kocimiętkę. Przy grillu mamy taką lampę na prąd - komary do niej lecą i giną.
Miejsca po ukąszeniach smaruję amolem, wódką (spirytus działa przeciwświądowo) lub kremem MOA zielony balsam.