Uśmiałam się dziś do rozpuku. Przedszkole odebrało telefon z kuratorium, że mogą spodziewać się kontroli, bo są skargi. Skargi sąsiadów, że Panie wyprowadzają dzieci w deszcz i robią wszystko, żeby dzieci chorowały i nie przychodziły. Dodam, że od poczatku września jest 100% frekfencja w grupie. No i co tu robić, zdroworozsądkowo wyprowadzam i cieszę się, że przedszkole też, ale może ktoś zna przeciwskazania? Tak sobie myśle, że społeczeństwo zaczyna reagować, nie jest źle, kampanie społeczne działają i uwrażliwiają. Tylko, że w przypadkach, które faktycznie wymagają interwencji, nie ma chętnych...