|
użytkownik portalu
|
|
Jak to ma wyglądać u mnie?
W sumie na moją rodzinę ma przypadać 5 koszy na odpady:
3 na segregowane: szkło, papier, plastik.
I dodatkowo na odpady BIO oraz na odpady zmieszane (pozostałe).
Oczywiście przeterminowane leki mają trafiać do pobliskiej apteki, baterie do specjalnych punków.
Dochodzi jeszcze sprzęt AGD, RTV itp., który możemy oddać do sklepu przy zakupie nowego sprzętu lub do specjalnego punktu selektywnego zbierania odpadów w mojej gminie.
Nasza gmina pozwoliła nam wybrać.
Możemy segregować odpady (15,00zł za osobę)
lub nie segregować jak do tej pory (opłata 19,00zł za osobę).
Co mnie zdziwiło?
Z tego co się dowiedziałam na naszej ulicy większość osób wybrała ten drugi sposób. Nie będę segregować niezależnie jak to będzie wyglądać w praktyce.
Oczywiście ja też mam obawy, nie wiem jak to będzie wyglądało na co dzień. Czy te kosze nam wystarczą czy nie? Ale żeby od razu nastawić się na dalsze bezsegregacyjne śmiecenie?
Czy mamy patrzeć dalej jak tworzą się kolejne zwały wysypisk?
Szkoda, że dla ludzi nie jest ważny recykling i nawet ustawy prawne nie bardzo chcą skłonić ludzi do większych przemyśleń, by choć trochę być eko.
Nasza gmina postarała się o specjalne ulotki, w których opisano co można, a co nie można wrzucić do danego kosza. Jest to już spore ułatwienie, choć chyba nie raz będę się zastanawiać, co gdzie wyrzucić.
Mam nadzieję, że to zorganizujemy, choć nie wiem jeszcze, gdzie będą stały te pojemniki. Mieszkam w pieciorodzinnym bloku i podobno większość ma nie segregować. I nie są to wcale zamożne rodziny.
Myślę, że gdyby te opłaty były niższe przy segregacji, byłaby to większa zachęta.
A jak to wygląda u Was?
Jak myślicie? Polacy nauczą się prawdziwej segregacji śmieci?