
Za oknami szaleje śnieżyca, Hela nudna i marudna, ze starej poszewki uszyłam więc szybciutko woreczek napełniony lnem. Można nim rzucać, kłaść na głowie, co wywołuje salwy śmiechu, chodzić po nim bosymi stopami, wrzucać do pudełek i wpychać mamie za dekolt. Zastosowań sporo.Właśnie szykuję
kolejny, tym razem z grochem.