Ekorodzice

Jestem z wami od:2010.11.17 08:31
inzynierka
Ostatnie logowanie: 2014.07.21 08:17
Liczba postów: 240
Moje ulubione: 0

użytkownik portalu

43 punktów
Dodaj do ulubionych »
Wyślij wiadomość Wyślij wiadomość

Inne notki »   Wszystkie blogi »

Czas na kawę. STOP

06.12.2013
Przedwczoraj pozwoliłam sobie na kwadrans dla siebie- wczoraj z tego się tłumaczyłam...Chyba sama przed sobą...
Wiedząc bowiem jak długa jest jeszcze lista zadań mojego "urlopowego dnia" zatrzymałam się na kawę i ciastko w MC Donaldzie (wiem, kolejne przestępstwo: kasa, śmieciowe jedzenie, wspieranie nielokalnego producenta, i wyzyskiwaczy). Dziwne, nie musiałam... Zmarnowałam kwadrans? A przecież ile ja potrafię zrobić przez 15 minut!
Dzień wcześniej - 15.45 po szybkim obiedzie z trojaków, pozostawieniu na włościach dzieci w samopas, wiozę męża do pracy (bo auto będzie mi jeszcze potrzebne do pozbierania z miasta reszty potomstwa), rozglądając się przy przedszkolu czy nie podwieźć równie zabieganej sąsiadki, która często w tym momencie tygodnia wiezie na rowerze swoją córkę i siedem siat z zakupami, kocykami do prania itd. Ale nie o tym. Więc jadę przez miasto, przez 3 minuty zdążam ustalić ze ślubnym grafik tygodnia i przypominam sobie to o czym próbowałam pamiętać od rana, a co zupełnie mi uciekło podczas obiadu - lekarz o 16tej! Wracam więc do domu do dzieci dzwonię do pierwszej sąsiadki- zajęte, dzwonię do drugiej tzn pierwszej ww sąsiadki- tak pedałuje już na ostatniej prostej, tak przyjmie moje dzieci pod swój dach uff. Teraz już tylko parkujemy i podczas biegu po schodach układam w głowie sobie jak szybko ubrać dzieci, a jakie polecenia wydać, aby nie wzbudzać paniki, a jednak nadać tempa sprawie. Pyk, myk w końcu to nic nowego za 3 minuty już biegnę z najmłodszym potomkiem pod pachą na sygnale grającej zabawki przy której go zastałam w domu i próbuję się przecisnąć na 3 piętro z tym ustrojstwem. Zostawiam dzieci, macham lecę dalej. Omijam małomiasteczkowe korki i wbijam sobie to zabieganej łepetyny "odbierz Tosię o 16.30tej, odbierz Tosię o 16.30, odbierz i wróć potem po resztę....), parkuję wbiegam do przychodni - znów po schodach (i niech ktoś mi powie, że powinnam "dla siebie" zapisać się jeszcze na areobik"). Patrzę na korytarzu 3 sprzątaczki tańcują z mopami- pacjentów ani widu ani słychu. "A doktor U-n gdzie dziś przyjmuje? - DZIŚ JUŻ NIE PRZYJMUJE - ale ja mam na 16 (zerkam 16.o1 - czyli mogłabym juz skończyć opis kwadransu z mojego życia... ale dla zainteresowanych cd.: DOKTOR DZIS PRZYJMUJE DO 13TEJ -a dziś tzn? ...(tu wrzucam na bieg jałowy) wtorek czy środa? (trzy mopy stają w bezruchu...) A PANI TO CO? (patrząc na mnie przeprowadzają szybką transformację agresji na litość/zrozumienie) AAA PANI DO PAAANI DOKTÓR U-n, TO ONA PRZYJMUJE PIĘTRO NIŻEJ ...dziękuje....
no właśnie... od razu mi się przypomina jak w wakacje "wbiegłam" na tygodniowe rekolekcje i czytam grafik "godzina czasu wolnego" i co mi się włączyło: "jejku, przez godzinę bez dzieci to bym i pranie zrobiła, i zmywarkę nastawiła, dokonała zaległej depilacji odnóży, odkurzyła, zmyła podłogi ... i jeszcze napiła się kawy
Na szczęście dzięki Duchowi  potrafiłam się jakoś szybko przestawić i przez godzinę delektować kawą.

Dodaj komentarz
Komentarzy: 1
{opis}
08.12.2013 01:27 - enigma
Lubię kawę z McDonaldsa;) Co do reszty - pełna zgoda. Ja też tak mam, że jak zrobię sobie chwilę wolnego, to mam wyrzuty sumienia - bo dziecko, bo jest coś do zrobienia w domu....Faceci nie miewają takich problemów....