Ekorodzice

Jestem z wami od:2010.11.17 08:31
inzynierka
Ostatnie logowanie: 2014.07.21 08:17
Liczba postów: 240
Moje ulubione: 0

użytkownik portalu

43 punktów
Dodaj do ulubionych »
Wyślij wiadomość Wyślij wiadomość

Inne notki »   Wszystkie blogi »

przedszkole i co dalej?

14.11.2013

Nie chcę się już wdawać w wielkie dyskusje nad sensem reform edukacyjnych... ale muszę.
Muszę podać choć dwa przykłady tego co mnie "rozwaliło" i co mnie mobilizuje nad poszukiwaniem rozwiązania sytuacji.
(Nie)skromnie moja córka 1, należy do grupy dzieci uzdolnionych, (prze)ambitnych, pomocnych, radosnych i bardzo otwartych. Trafiła do szkoły (już musiała) i powoli spuszcza się z niej powietrze. Nie ma jeszcze tragedii, ale ja "widzę krok dalej". Dziecko reaguje entuzjastycznie na każda prośbę czy propozycje nauczycielki. Niemniej przychodzi coraz częściej z tonem "zblazowania" czy "poddania się".
Córka 2 otwarta, kreatywna, empatyczna, odważna, uzdolniona artystycznie, nie zawsze zdyscyplinowana (jeszcze ;)) Wraca do domu (ta jak starsza rok temu) z przedszkola i nokautuje nas rewelacjami z życia przedszkolnego z siłą i zasięgiem karabinu maszynowego.

Przykład 1. Ta sama impreza - występy.

szkolniak: PIĄTEK Zgłosiłam się do recytacji. Muszę się nauczyć na pn tekstu bo Pani obiecała, że w tym tygodniu poćwiczymy już sposób recytowania. ŚRODA Mamo Pani, mówi że nie będzie szła z całą klasą do domu kultury, bo to pewnie potrwa dużo czasu i żebyście Wy mnie zaprowadzili. (występuje 5 osób z klasy) PIĄTEK:  Pani nie zależy bo powiedziała, że nie ma czasu z nami ćwiczyć, nie wiem jak mam się ubrać, w ogóle bez sensu.

przedszkolak: PIĄTEK Super spotkam się z 1, Pani mnie też wybrała, będziemy razem występować tu moja część tekstu, mamy powtórzyć tekst w domu, bo będziemy ćwiczyć w przedszkolu w poniedziałek. PONIEDZIAŁEK: ćwiczyłam z dziećmi i dobrze nam idzie. WTOREK: Pani nas pochwaliła.ŚRODA: Pani powiedziała, że świetnie nam idzie, więc nauczymy się jeszcze piosenki. CZWARTEK: Pani powiedziała, żebyśmy się ubrali na galowo. W domu kultury mamy być na godzinę 11, pójdziemy całą grupą tam będzie ....to i tamto PIĄTEK: Mamo pamiętaj o stroju, zaśpiewać Ci piosenkę?

Święto Niepodległości

szkolniak: dostała zadanie domowe "dowiedzieć się czegoś o j Piłsudskim, a potem dostała szóstkę za to, że przyniosła książkę o Piłsudskim (czyli to ja dostałam szóstkę, bo kiedyś tę książkę kupiłam), nie miała okazji zaprezentować wiedzy (nikt w klasie nie miał takiej możliwości). Pani poprosiła o przywiezienie pamiątek z Sulejówka.Dziecko zbierało wszystko co się dało, zaniosło m.in. kartki już ze znaczkami do wysłania... i co? "W ogóle nie wiem po co mnie pani prosiła o te pamiątki, nie chciała z nami zaadresować kartek, nie była nimi zainteresowana. Nie nie rozmawialiśmy o święcie. Dasz mi białą plastelinę to zrobię godło Polski bo czerwone tlo sobie wykleiłam kulkami z bibuły...

przedszkolak: przez cały tydzień wcześniej znosiła nowe rewelacje: wywiesimy flagę, kolorowaliśmy godło, będziemy robić kotyliony. Zaniosła pamiątki tak jak starsza siostra i co? Pani się ucieszyła, część kartek wysłali, część powiesili na tablicy, porozmawiali o święcie, dzieci zaprezentowały swoją wiedzę...

Czy tylko ja widzę to , że szkoła zabija, depcze dziecięcą chęć, potrzebę poznawania świata? Radość...

Ja rozumiem Panią w szkole, na prawdę- 25 osób w klasie, dzieci z różnymi problemami, program do zrealizowania, przerwy
ale.... W przedszkolu, 25 dzieci w grupie, dzieci z różnymi problemami jw. program do zrealizowania jw. obowiązkowe spacery

chyba jednak system
mam nadzieję, jednak, że przy naszej pomocy, dzieci będą nadal się cieszyć mogąc coś poznawać, współtworzyć, pomagać innym, dzielić się, nie poprzestawać na szarości

przedszkole a co dalej...?


Dodaj komentarz
Komentarzy: 5
{opis}
16.11.2013 15:34 - enigma
Jeszcze kilka lat temu byłam przeciwniczką nauczania w domu. Teraz już nie aż tak bardzo - ale wolałabym, żeby moje dziecko poszło do dobrej, PRZYJAZNEJ dzieciom szkoły. O ile w nauce jestem w stanie dziecku pomóc /tak mi się wydaje/, to wg mnie podejście nauczycieli do dziecka będzie kluczowe w wyborze szkoły.
{opis}
14.11.2013 21:07 - Mema
ja wogole wykluczam zwykla szkole. To paranoja w naszym kraju. Jesli mnie nei bedzie stac, to edukacja domowa. Dzieci duzo więcej się uczą i są o dziwo bardziej socjalne niż te ze szkoły. Nie usprawiedliwiałabym wielkością klasy. W klasach montessori też są liczne grupy, nie ma ocen, nie ma sprawdzianó, dzieci robią sobie same testy, sprawdzają je potem same i to, czego nie zrobiły omawiają na konsultacjach z nauczycielem. Osiągają bardzo wysokie wyniki i są samodzielne i kreatywne. System to jedno, a drugie to nauczyciel. Czasami znajdą się, choć bardzo rzadko wspaniali pedagodzy, z podejściem i zaangażowaniem. I mimo, że mają taki sam program do zrealizowania, to potrafią wysłuchać dziecko, pomóc i zachęcić do pracy.
{opis}
14.11.2013 18:20 - enigma
Moje dziecko wprawdzie dopiero 4 lata skończyło /i nie dostało się do przedszkola ;)/ ale temat wyboru szkoły doprowadza mnie do rozpaczy ;) i czuję, że zupełnie osiwieję. Chociaż nie demonizowałabym posyłania 6-latków do szkoły, wszak w innych krajach do szkoły idą 5-latki. Natomiast problemem jest przygotowanie szkół i nauczycieli na tak młode dzieci.
{opis}
14.11.2013 12:29 - hetmanka
Ja jestem za edukacją domową. Koncepcja, że 25 osób ( to jakaś mała klasa u nas są 30 osobowe) wyniesie coś z lekcji i Pani znajdzie uzdolnienia każdego dziecka odpowiednio je stymulując jest NIEREALNA! Co do wieku dzieci jestem za wczesną edukacją 6+ ale domową.
{opis}
14.11.2013 11:07 - miraga_
U mnie jeszcze wszystko przed nami. Świetnie obrazujesz jak to wygląda w rzeczywistości, dlatego też nie jestem przekonana do puszczania 6-latków do szkoły. No i tak jak piszesz Twoje dziewczyny uzdolnione, ambitne, a więc walcząc z systemem z Waszą pomocą (rodziców), pewnie to wszystko nie zostanie zaprzepaszczone. A co z dziećmi z mniejszymi predyspozycjami? Szkoda gadać.