Nie pisałam trochę, bo spędziłam tygodnie szukając płytek czarno-białych do przedpokoju żeby ułożyć z nich francuską szachownicę...
Podejście pierwsze Na początku chciałam kupić zwykłe płytki, ale okazało się, że ścieralność płytek czarnych jest 2-krotnie wyższa niż białych i każda rzecz która upadnie na podłogę zostawi ślad na mojej posadzce;/
Podejście drugie: Po tygodniu łażenia i kminienia postanowiliśmy udac się do maxflizu i mimo wielkiej ilości wzorów i kolorów czerni i bieli nie udało się nam odnaleźć;/ Jedynie dostępne formy to mega kawałki kamienia a ja chciałam normalne kwadraciki...
Podejście trzecie Wymyśliłam, że ułożę posadzkę z mozaiki. Pomysł super, ale wytrzymałość i cena mnie powaliły;/
Podejście czwarte: Wykładzina w szachownicę- niestety ani wzoru, ani entuzjazmu na ten pomysł w domownikach brak...
Last chance: Okazał się gres w przydomowym sklepie z flizami :D Tylko nie polerowany a matowy tańszy o 1/2. Jutro będziemy kłaść, a efekty sfotografuje i pokażę wam po wszystkim. Trzymajcie kciuki!
A tak bym chciała, żeby pan Edzio je położył :D
1.
2.
3.
5.