Jak wcześniej pisałam mąż posiał u nas: szczypior, koper i naciową pietruszkę.

Niestety zrobił to tak nieumiejętnie, że nic nie wyrosło.

Ja posiałam później sałatę, bazylię i cukinię.

Jak na razie wyrosła cukinia i sałata. Niestety sałaty coraz mniej, bo Mała zadeptała trochę.

A wczoraj jeszcze dosiałam białą rzodkiew. Zwykła już rośnie posiana przez teściową.

Moje porzeczki: czarna i czerwona chyba się przyjęły. Jak na razie dają radę.

Dziś trochę plewiłam, a Mała się bawiła. Do ogrodu wstawiliśmy dla niej piaskownicę. To rozsypuje piasek gdzie popadnie.

Ogród ogrodzony, więc przynajmniej nie muszę się bać, że wyleci gdzieś na ulicę.

Zdjęcia dodam kiedy indziej, bo zapomniałam zrobić.