A oto wczorajszy widok z okna. Niestety nie z mojego, ale od strony mojej teściowej (ten sam budynek, to samo piętro). Zanim zrobiliśmy fotkę było ich widać aż cztery. Nawet nie wiedziałam, że w pobliżu mamy DZIKI. Ten ostatni największy.

Nieraz byliśmy w tamtej okolicy na spacerze. Zimą spotykamy tam często dosyć duże stado saren. Kiedyś, gdy zima była bardzo mroźna, podeszły pod ogrodzenie ogródków działkowych. Około 50m od budynku.

Innym razem też widziałam, gdy leżało jeszcze sporo śniegu, lisa. Zaś ubiegłej wiosny spotkałam kilka razy bażanta.

Ale dziki? To coś nowego. Zwłaszcza, że to bardzo mały lasek. Musiały skądś przyjść.

Nie powiem, bardzo miło obserwuje się zwierzęta w naturze. Zwłaszcza, że nie mieszkamy w żadnej puszczy czy na odludziu.

Już nie mogę się doczekać, kiedy Mała będzie troszkę większa i będzie mogła z nami podziwiać ten "zwierzyniec". Zwłaszcza zimą chciałabym zabrać ją w okolice tego lasku, gdzie bardzo często można się natknąć na sarenki.

/Zdjęcia w moim Albumie Roślinki i zwierzęta/